Najpierw odebrałem mieszczucha od Cykela. Jeszcze fotki nie zrobiłem ale wygląda zacnie :)
Wróciłem do domu zjeść obiadokolację. Zdzwaniałem się z Jj na jazdę. Już kręcił po Łagiewnikach. Niestety po sytnej kolacji nie mogłem się szybko ruszyć. Ale jakoś udało się wyjść. Pokręciłem po Smardzewie i Łagiewnikach. Miałem 2 bliskie spotkania z dzikami i ich małymi. 300kg masy dzika robi wrażenie. Raz naprawdę mnie zaskoczyły.
W drodze powrotnej już na ośce spotykam Pixona. "Pogadalim" ale nie "popilim" trzeba było brokuła wstawić ;) Eh gdzie się podziały te wspólne jazdy. Życie...
Najpierw do pracy. Potem dentysta. Niestety się zeszło. Po złych nowinach musiałem rozładować troszkę toksyny. Ruszyłem do Łagiewnik gdzie urodziny obchodził (czyt jeździł) Norbert. Niestety nie udało się spotkać bo już wracał. Więc ruszyłem samotnie po szlakach. Warto było bo pogoda zacna.
Na wypożyczonym rowerze, na krótką przejażdżkę. To był wyjazd dla N. więc nie cisnąłem mocno z aktywnościami ale raczej z naładowaniem baterii na przyszłe miesiące zapowiadające się jako intensywne nie tylko w sporcie ale i pracy.
a mieszkałem tutaj polecam to zaciszne, ciekawe i miłe miejsce. Można odpocząć od miasta, szybkiego życia w zasadzie od wszystkiego. chata-mazury.pl
Do pracy a potem do Cykela zawieźć mieszczucha. I tak zostałem bez transportu do życia. No może zielony mieszczuch ale on to już na emeryturze. A mieszczuch już nie długo w nowej odsłonie ;)
Po Dojo trzeba się było ogarnąć. Więc miałem chwile po pracy pojechać po prezent dla Nati. Skorzystałem z okazji i trochę pokręciłem.
A do pracy jechałem GT. Po pracy zawiozłem do Cykela na generalny serwis gdyż już przerzutki odmawiały pracy. Ogólnie olinowanie w rozsypce, koła do wymiany, stery do wymiany. Trzeba było to w końcu zrobić od zakupu nic prawie nie było robione. Oprócz regulacji, smarowania itp.
A wyjazd do Dojo?! Wspaniały klimat, wspaniałe miejsce. Nie myślałem, że tak podładuje baterie przez dwa dni. Jak ktoś będzie miał możliwość tam pojechać to niech jedzie. Niestety ciężko się tam dostać.
Jakaś klątwa ciąży nad tą wycieczką. Pierwsza próba była nie udana. Nie dojechaliśmy do Płocka. Druga natomiast udana połowicznie dojechać do jechaliśmy do Płocka ale wycieczka rowerowa skończyła się w Łowiczu. A powrót nastąpił pociągiem. Ale i tak wycieczka bardzo udana :)
GT FOREVER
Rower to dla mnie sposób na życie. Jeżdżę bo lubię ! Kocham to !
Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę musisz się poruszać naprzód
- Albert Einstein
bike lover, minimalist, vegetarian