Umawianie się z Norbertem jest dosyć uciążliwe. Godzina spotkania: 9:30 Miejsce: Kaloryfer Wychodzę z domu 9:27. Dostaje telefon. Ziom wyruszyłeś już? Bo ja zaspałem. "Nosz k.!#@#$% !@#ć!" Od razu wyjaśniam, że mam blisko na kaloryfer - widełki +-15 zachowuje. Dotarłbym na kaloryfer o 9:40. A Norbert ma trochę dalej więc nie przyjedzie po 10min tylko po 30. Zimno na dworze. Pojechałem sobie powoli na umówione spotkanie. Niestety zaczęło padać i było nieprzyjemnie. Wyruszyłem na szlak. Zadzwonił Norbert, że już jest 10:00. "JUŻ JEST" mhm Ruszyliśmy pokręcić. Całkiem znośnie się człowiekowi robiło jak się rozgrzał. Deszcz w lesie nie przeszkadzał zbyt mocno więc można było pokręcić. Po jakimś czasie zadzwonił Jj, że do nas dołączy. Umówiliśmy się, za 20min przy Kapliczkach. Dojechaliśmy wcześniej gdzie zrobiliśmy trening podjazdów. Wszystkie w okolicy zaliczone. Jj przyjechał pochwalił się nowymi butami i ruszyliśmy w trójkę. Trochę jeżdżenia po drugiej stronie Okólnej, Parowy zaliczone. Zatrzymujemy się w Modrzewiaku. Chwila gadki. Jj pojechał do domu a my z Norbertem zaliczyliśmy herbatę z sokiem malinowym i cytryną. Ruszyć po takim miłym akcencie było trudno. Zimno było odczuwalne jeszcze bardziej. Odechciało mi się jeździć. Poza tym godzina się robiła późna a miałem umówiony obiad rodzinny między 13-14. Ten kto ma dzieci wie, że lepiej się zebrać wcześniej na wyjście z domu ;) Podsumowując kilometrów co kot napłakał ale i tak to był miły akcent po bardzo ciężkim tygodniu i natłoku wielu różnych obowiązków. Między innymi organizowaniu stoiska na Łódź Design Festival, na który przy okazji zapraszam.
GT FOREVER
Rower to dla mnie sposób na życie. Jeżdżę bo lubię ! Kocham to !
Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę musisz się poruszać naprzód
- Albert Einstein
bike lover, minimalist, vegetarian