Masa całkiem udana. Potem ognisko na Poligonie. Niestety w drodze powrotnej zgubiłem licznik. Nie było sensu się wracać (chodź do połowy tak zrobiłem) na poligon gdyż ciemno w nim jak... Na drugi dzień wróciłem ale nie znalazłem licznika. Na pewno straciłem go gdy wyruszałem z ogniska na zdjęciu, które zrobił mi Doktór widać wyraźnie, że licznik jeszcze mam ehh...
W doborowym towarzystwie wyprawa do Koluszek. A zaczęła się od ciężkiej pobudki i przenikającego zimna. Już myślałem, że się nie uda wyjść z pod kołdry. Ale jakoś dałem radę. Umówiłem się z Pixonem pod Casto. Mała spina z dziadem pod marketem i jakoś od razu cieplej mi się zrobiło :] Popędziliśmy w nieprzyjemnym wietrze na Widzew. Mieliśmy 30min spóźnienia ale chłopaki na nas poczekali. I tak chyba w 7 osób ruszyliśmy w stronę Koluszek omijając ile można asfalty. Przyjemnie się jechało aż nie zaczęło padać. Nistety musieliśmy zrobić chwilę przerwy. Na przystanku gdzieś tam na szlaku :] Szybko zrobiło się zimno więc ruszyliśmy z postanowieniem, że w Koluszkach wsiadamy w pociąg. Od razu lepiej się zrobiło jak wsiadłem na bajka. Ciepło zdecydowanie lepiej. Przy okazji pogoda się poprawiła :D CO wszystkich ucieszyło i aż zachciało się jeździć. I tak pokręciliśmy się po pobliskich okolicach aż dojeżdżając do Koluszek. Gdzie widzieliśmy piękną Panią z dużymi i pięknymi oczami. Zjedliśmy pizzawy sztuk dwie i ruszyliśmy z powrotem. Pogoda cały czas dopisywała. Było naprawdę nie źle. Rozstaliśmy się przy Nowosolnej. Ja Pixon i kolega co imienia nie pamiętam ruszyliśmy do domu. Potem już tylko z Pixonem kierunek Rado. Piękna wyprawa. Warto było troszkę pomarznąć ale tylko w niektórych momentach :D
Wreszcie mam chwilę na uzupełnienie bloga. Dostałem lekką reprymendę, że go nie uzupełniam. No cóż sprawy zawodowe sprawiły, że musiałem trochę odpuścić bajka - moje GT dokładniej mówiąc. Jednak do pracy cały czas używam roweru (mieszczucha) jako środka transportu i nie wyobrażam sobie żadnej innej opcji. Rower for life ! Woli uzupełnienia wszystkie wpisy od 28 sierpień (Mazury) do 16 wrzesień ( Tour de Kalonka) są trochę z głowy i mogą być nie do końca dokładne. No to w zasadzie tyle. Te o to klasyki napędzają mnie !
GT FOREVER
Rower to dla mnie sposób na życie. Jeżdżę bo lubię ! Kocham to !
Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę musisz się poruszać naprzód
- Albert Einstein
bike lover, minimalist, vegetarian