Do pracy standardowo a potem z chłopakami z pracy przejechałem się na szosie. Pokazałem parę fajnych asfaltów w okolicach Wódki. Chłopaki totalnie zmęczeni. Jechałem na hamulcu a dostawałem info żebym jeszcze zwolnił :] A w formie nie jestem zupełnie :)
... ale umówione na spontanie - cel jedźmy tam gdzie wysokie trawy? Byłem tam raz i było arcy offroadowo - tak jak Norbert lubi najbardziej (tutaj link)
Umówieni jesteśmy na kaloryferze na godzinę 11. Przyjeżdżam na miejsce gdzie Sebastian Blackspawn już na nas czeka. Nie wiedziałem, że będzie. A to niespodzianka. Już zrobił 12km na welodromie na Północnej. Chwila pogawędki i pojawia się Norbert. Jest punktualnie to ja byłem wcześniej. A myślałem, że się spóźnię. Jeszcze musiałem doprowadzić do ładu moje MTB, które od wycieczki z ulewą w tle było bardzo mocno ubłocone. Druga sprawa jak ma się 3tyg. bobasa w domu to też trudno wyjść. Życie. Ale wracając do tematu. Ruszyliśmy pokręcić wolałem szybko ruszyć bo czas miałem mocno ograniczony. Tylko a może aż 2h. Skoczyliśmy w las pokręcić po znanych doskonale nam trasach. Prowadził Norbert dosyć mocnym tempem. Za nim Sebastian. Dawno nie jeździłem w terenie nawet się za tym stęskniłem. Wyjechaliśmy hmmm właśnie muszę się zastanowić jak my to zrobiliśmy... A patrząc na mapę przypomniało mi się. W końcu wyjechaliśmy na okólną w okolicach Modrzewiaka. Ruszyłem na przód trochę podrkęcić tempo na asaflcie. Mocno się zmachałem gdyż wiaterek dawał się we znaki. Przekroczyliśmy Strykowską i dalej pojechaliśmy Okólną do samego końca. Parę razy podyskutowałem z Norbertem na temat kierunku jazdy. Mówię, w prawo a on prosto no dobra to jedziemy i jedzie w prawo. Przecież pytałem czy prosto czy w prawo. No prosto dla mnie prosto to tutaj w prawo :D
Dalej powiem szczerze nie pamiętam za bardzo trasy była mocno zakręcona. Jakbym miał powtórzyć byłby problem. Ale dalej dojechaliśmy do miejsca gdzie jechaliśmy we wspomnianej wcześniej wycieczce z Bartkiem. Wjechaliśmy w taki offroad, że nie dało się prawie jechać. A to jeszcze nie było miejsce docelowe. Sebastian po marudził, że go wszystko swędzi od tej trawy. Nie da się ukryć mnie też wszystko swędziało ale starałem się o tym nie myśleć. Przedzierając się przez chaszcze nagle wyjechaliśmy do Nowosolnej i skierowaliśmy się na Mileszki. Na zakręcie wjeżdża się w pole gdzie dalej trasa prowadzi na "wysokie trawy", które okazały się o tej porze roku ciut niskie i nie za bardzo gęste. Szybko trasę przejechaliśmy i musiałem zawracać. Chłopaki też ruszyli w kierunku powrotnym. Jeszcze zrobiliśmy szybki popas na rynku w Nowosolnej i podziwialiśmy miłe okrągłe widoki ;) Po tym miłym akcencie ruszyliśmy na północny wschód. Przejechaliśmy koło wysypiska, żwirowni i radarów. Nad Niemnem i dalej aż do Strykowskiej. W Arturówku sie rozstaliśmy gdzie szybko pognałem na Brzoskwiniowa do sklepu zrobić małe zakupy. To było dobre kręcenie jak za dawnych dobrych czasów.
Powrót z 1 działkowych wakacji Tobiasza. Wyrwałem się na chwilę, żeby pojeździć. Forma spadła ale tragedii nie ma. Parę treningów i wrócę mocniejszy. I przy okazji pisze te słowa z małym na ręku. Dla mnie czas się mocno skurczył. Muszę wszystko od poczatku sobie poukładać.
GT FOREVER
Rower to dla mnie sposób na życie. Jeżdżę bo lubię ! Kocham to !
Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę musisz się poruszać naprzód
- Albert Einstein
bike lover, minimalist, vegetarian