Wieczorne MTB

Czwartek, 19 maja 2016 · Komentarze(0)
Nie wziąłem licznika. Nie wiem ile jechaliśmy. Znam tylko km. 
Wycieczka z Ania i JJem. Na początku było mi zimno ale gdy tylko wjechaliśmy w las i zrobiliśmy pierwszy podjazd od razu zrobiło się cieplej. Norbert zadzwonił, że jest na parowach i złapał gumę. Pojechaliśmy tam i udało się spotkać. Trochę razem pokręciliśmy. Zawitaliśmy na punkt widokowy potem singletrackiem na północny zachód. Tu JJ prawie zaliczył glebę aż się odwróciłem bo myślałem, że ktoś już leży. Na szczęście wyszedł z tego cało. Pożegnaliśmy się z Norbertem (kręcił od 19). Zrobiliśmy chwilę na "doubranie" się gdyż strasznie zimno się zrobiło. Następnie ruszyliśmy w kierunku Klęlku, żwirowni i  szuterków po drugiej stronie Zgierskiej (droga na Stryków).  Okazuje się, ze budują tam tor wyścigowy. Więcej tutaj: http://autoblog24.pl/2016/04/tor-wyscigowy-lodz/
Zaczęło się ciemno robić więc ruszyliśmy w kierunku domu. Trzymaliśmy cały czas dobre ale nie za mocne tempo. W sam raz. Wróciliśmy fajną naszą ulubioną drogą powrotną wzdłuż Łagiewnickiej. Przyjemne kręcenie! 

A koksownik @xanagaz woli jeździć sam na jakimś dziwnym koksie. Chyba od tego małe jajka się robią lepiej tego nie brać ;) 

Do pracy rowerem #51

Środa, 18 maja 2016 · Komentarze(0)
Z rana pojechałem Zaskarkiem. Miało być kręcenie po lesie z Norbertem i Miśkami. Wyszło tak, że sam Norbert zrezygnował potem musiałem spasować ponieważ opanował mnie mocny ból brzucha i 2h nie byłem wstanie nic zrobić.

Do pracy rowerem #49

Poniedziałek, 16 maja 2016 · Komentarze(1)
Zimna Zośka zaatakowała. Brubeck daje radę :D

A Ty? Ile dzisiaj przejechałeś na rowerze? 

Selfie is dead:

Do pracy rowerem #48 + trening

Czwartek, 12 maja 2016 · Komentarze(0)

Kolejny trening przed włoskimi Alpami. 
Najpierw do pracy a potem na Kopankę zjazd Aksamitną potem zawrotka i podjazd. Dalej w górę do Kopanki zjazd do Wódki podjazd Aksamitną. I tak 4 razy. Potem do domu bo przecież położna zaraz ma być. A mnie tu łańcuch się zerwał a dokładnie spinka spadła. I tak od za torów w okolicach działek musiałem iść z "butohulajnogi".

Ja dopiero w tym roku mam 1500km?!!?!? WTF!?!?! Jak to się stało!?

Wow z T. aka X. ;)

Wtorek, 10 maja 2016 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Cisnąć cisnęliśmy abyśmy mogli cisnąć we Włoszech. Zaczęliśmy przygotowania do podjazdu na Stelvio. Jest i będzie co robić przez najbliższe 2-3 tygodnie. Szykuje się mega wyjazd a ja w formie takiej, że lepiej iść na piwo. Ale nie ma co się zrażać tylko trzeba się dobrze bawić. 

I tak mieliśmy z Tomaszem zabawę z kolegą z Retki, który na swoim MTB tak nas pogonił mimo naszego dowalania do pieca, że nogi piekły jak cholera. Potem goniliśmy gościa w stroju POLSKA BIAŁO CZERWONI i tak siadł nam na kole. My dawaliśmy zmiany po czym kolega sobie pojechał na południe a my na zachód na lody zregenerować siły. Lody na złotnie bajerka jest :D To tak w skrócie. I w zasadzie fotki brak bo nawet nie miałem chwili wyjąć aparatu z koszulki o tak cisnęliśmy! O!