Najpierw do pracy. Potem z pracy trening. Czyli mocne deptanie pod górę.
Trening:
5x śmieciówa
5 x pod Łużykiem. Dzięki noname rowerzysto za dobry trening. Kolega robił to samo co ja. Czyli zjazd lewą stroną i podjazd główny. Razem zrobiliśmy 4 podjazdy. To było dobre mocne i równe kręcenie!
5 x Smardzew
A wieczorem po kumpla co go dawno me oczy nie widziały.
Takie akcje tylko w Zgierzu ;) Gruby pożar Szwagier gasił.
Powrót z pracy przez Śmieciówę i Arturówek. Najpierw jak usłyszałem grzmot zawróciłem prosto do domu ale złapał mnie deszcz w Arturówku. W kilka sekund byłem cały mokry. Potem wyszło słońce. Postanowiłem, że nie będę się wracał tylko jeszcze pojeżdżę. I tak udało mi się wjechać na Śmieciówę. Śmiesznie było :)
Ostrości nie złapałem. Dziwie się, że udało mi się zrobić zdjęcie. Tak lało, że ekran mi ledwo działał.
W końcu trzeba było to zrobić. Założyć buty szosowe. Cóż mogę powiedzieć zupełnie inna jazda. Inne przełożenie mocy. Sztywność, moc. Wszystko - oprócz jednego! Te buty nie służą do chodzenia. Wejść na rower i zejść. Koniec zero spacerów. Chodzenie w tych butach powoduje poślizg glebę i niewygodę. (nie nie miałem gleby ale było blisko). Mimo wszystko polecam! Zdjęć brak tak dobrze się jechało, że nie chciało mi się wyciągać komoórki z kieszeni.
Kiedyś taka rzecz nie miała by miejsca. Dojazd pod Brzeziny samochodem z rowerem na dachu. Cóż czas się skurczył i muszę się poświęcić. Trzeba zagryźć zęby i cieszyć się z tego co się ma. I tak właśnie było na tej jeździe :) Spotkaliśmy się we trzech. Przodownikiem naszej wycieczki był "stary" wycinak Pixon. A moim przybocznym był Norbert. Pixon wgrał do Oruxa dwie trasy maratonów z Brzezin. Prowadził nas samymi "smaczkami" jazdy mtb. I chwała mu za to. Dużo terenu, technicznych zjazdów i podjazdów. Dobre szutrowy szybkie odcinki. To było dobre kręcenie i pompowanie łydy przed wjazdem na Śnieżkę.
GT FOREVER
Rower to dla mnie sposób na życie. Jeżdżę bo lubię ! Kocham to !
Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę musisz się poruszać naprzód
- Albert Einstein
bike lover, minimalist, vegetarian