Dziki dziki wschód!
Sobota, 16 listopada 2013
· Komentarze(4)
Kategoria >100km
[mały edit]
Kolejna 100 w tym roku. Z ekipą w postaci Jj, Pixon, Grzesiu i Xanagaz nie sposób zrobić mniej niż 100 ;)
Kierunek wcześniej wytyczony na wschód Panowie! Dojechaliśmy różnymi ciekawymi ścieżkami Wzniesień Łódzkich - szczególnie nową, którą pokazał nam Pixon. Kierowała prosto do Brzezin. Non stop teren extra :) Pobłądziliśmy trochę w okolicach Brzezin by kierować się na Rogów. Tutaj chwila przerwy na uzupełnienie płynów. Wyjeżdżając z Rogowo stwierdziliśmy, że czas wracać bo piździ! I tak zacząłem prowadzić pod cholerny wmordewind. Pixon trochę uspokoił moje tempo. Chociaż i tak jego łyda podaje mocniej. Dobrze w sumie, że zwolniliśmy. Grzesiu niestety się wykończył. Dojechaliśmy do Strykowskiej gdzie wsiadł w autobus. I dobrze bo było z nim źle. My pojechaliśmy w stronę Łagiewnik. Tam chwila nie uwagi i straciliśmy Pixona. W sumie się spieszył do domu więc już go nie ścigaliśmy. Następnie zatrzymaliśmy się pod Dębem co by zrobić końcowe piwko. Szybkie spijanie i do domu żeby się ogrzać. Wywiało nas strasznie ale mimo to przednia wycieczka.
Zdjęcia i inne relacje poniżej.
AAAAMMMM:
Zdjęcie by Jj.
Ekipka:
Zdjęcie by Pixon
Xanagaz oraz krótki opis i piękne zdjęcia od Pixona
Kolejna 100 w tym roku. Z ekipą w postaci Jj, Pixon, Grzesiu i Xanagaz nie sposób zrobić mniej niż 100 ;)
Kierunek wcześniej wytyczony na wschód Panowie! Dojechaliśmy różnymi ciekawymi ścieżkami Wzniesień Łódzkich - szczególnie nową, którą pokazał nam Pixon. Kierowała prosto do Brzezin. Non stop teren extra :) Pobłądziliśmy trochę w okolicach Brzezin by kierować się na Rogów. Tutaj chwila przerwy na uzupełnienie płynów. Wyjeżdżając z Rogowo stwierdziliśmy, że czas wracać bo piździ! I tak zacząłem prowadzić pod cholerny wmordewind. Pixon trochę uspokoił moje tempo. Chociaż i tak jego łyda podaje mocniej. Dobrze w sumie, że zwolniliśmy. Grzesiu niestety się wykończył. Dojechaliśmy do Strykowskiej gdzie wsiadł w autobus. I dobrze bo było z nim źle. My pojechaliśmy w stronę Łagiewnik. Tam chwila nie uwagi i straciliśmy Pixona. W sumie się spieszył do domu więc już go nie ścigaliśmy. Następnie zatrzymaliśmy się pod Dębem co by zrobić końcowe piwko. Szybkie spijanie i do domu żeby się ogrzać. Wywiało nas strasznie ale mimo to przednia wycieczka.
Zdjęcia i inne relacje poniżej.
AAAAMMMM:
Zdjęcie by Jj.
Ekipka:
Zdjęcie by Pixon
Xanagaz oraz krótki opis i piękne zdjęcia od Pixona