Na Kołacin!!!
Sobota, 20 kwietnia 2013
· Komentarze(0)
Kategoria >100km
Kierunek: Łódź-Brzeziny-Rogów-Kołacin-Głowno-Bratoszewice-Osse-Łódź
Opis: Plan był zrobić Soviet Union ale nie przygotowałem się zupełnie do tego. Padł pomysł by pojechać do Rogowa. Tak zrobiliśmy. Najpierw dobrym tempem do Brzezin następnie przez Wągry do Rogowa. Tam robimy pierwszy przystanek na popas. Pojedlim popylim i w drogę bo zimno się zaczęło robić. Niestety słońce nie dopisało. Ale im więcej kręciliśmy tym się od razu cieplej robiło. Następnie obraliśmy kierunek Kołacin. Tutaj chwila na zdjęcia przy młynie i postanawiamy, że pojedziemy na Domasin i tu już na Stryków. Zmieniliśmy zdanie, dobrze się czuliśmy więc dalej na Głowno gdzie zjedliśmy napiliśmy się i kierunek Bratoszewice. Akurat odbywał się tutaj festyn. Nic nie kupowaliśmy sama chińszczyzna no ale coś się działo. Kolejny kierunek do Osse a potem to już kierunek dom. Tak w szybkim skrócie. Dobrze się jechało tyle, że wietrznie znowu. Tym razem oszczędzaliśmy się. Lepiej rozplanowaliśmy trasę. Nie robiliśmy zrywów tylko stałe równe tempo. Przyjemna wycieczka zakończona piwkiem i kanapką ze smalcem u Parówy. Oj sezon uważam za otwarty. Niech żyje wiosna. Zapraszam do galerii zdjęć.
Zdjęcia:
Opis: Plan był zrobić Soviet Union ale nie przygotowałem się zupełnie do tego. Padł pomysł by pojechać do Rogowa. Tak zrobiliśmy. Najpierw dobrym tempem do Brzezin następnie przez Wągry do Rogowa. Tam robimy pierwszy przystanek na popas. Pojedlim popylim i w drogę bo zimno się zaczęło robić. Niestety słońce nie dopisało. Ale im więcej kręciliśmy tym się od razu cieplej robiło. Następnie obraliśmy kierunek Kołacin. Tutaj chwila na zdjęcia przy młynie i postanawiamy, że pojedziemy na Domasin i tu już na Stryków. Zmieniliśmy zdanie, dobrze się czuliśmy więc dalej na Głowno gdzie zjedliśmy napiliśmy się i kierunek Bratoszewice. Akurat odbywał się tutaj festyn. Nic nie kupowaliśmy sama chińszczyzna no ale coś się działo. Kolejny kierunek do Osse a potem to już kierunek dom. Tak w szybkim skrócie. Dobrze się jechało tyle, że wietrznie znowu. Tym razem oszczędzaliśmy się. Lepiej rozplanowaliśmy trasę. Nie robiliśmy zrywów tylko stałe równe tempo. Przyjemna wycieczka zakończona piwkiem i kanapką ze smalcem u Parówy. Oj sezon uważam za otwarty. Niech żyje wiosna. Zapraszam do galerii zdjęć.
Zdjęcia: