ŁDZ 80 Rowerów - trasa Bitwy pod Łodzią.
Niedziela, 18 maja 2014
· Komentarze(1)
Szczegóły eventu: https://www.facebook.com/events/459388574193072/
Oj jak dobrze móc pokręcić w niedzielę.
Zebrałem się spokojnym tempem. Ze znajomą ruszyłem na OFF Pietryna gdzie była zbiórka. Na miejscu było już trochę osób. Parę znajomych twarzy z RSów. Zebrało się około 15-20 osób. Ruszyliśmy bardzo wolnym tempem przez miasto w stronę Widzewa. Często mnie to temp irytuje w większej grupie. Nie jestem jakimś koksem ale lubię jeździć swoim tempem. Jakoś przetrwałem niechęć. Przestałem myśleć o tempie i zagadałem ze znajomą, z którą studiowałem. Też zaczęła jeździć na bajku. Szczególnie udziela się w łaśnie w ŁDZ 80 Rowerów. I tak przy miłej pogawędce rozkręciliśmy się i zwiększyliśmy tempo przy wyjeździe z Łodzi. Trochę się nam wycieczka rozciągnęła ale nie szkodzi. Co jakiś czas zatrzymywaliśmy się by poczekać na ogon. Pogoda dopisywała. Nie padało ani nie wiał mocny wiatr. Kierowaliśmy się na Wiączyń a następnie prosto na Gałkówek. Zwiedziliśmy parę cmentarzy z I WŚ następnie podjechaliśmy do Muzeum w Gałkówku. Pani uraczyła nas opowieścią o Bitwie o Łódź. Trzeba przyznać na terenach Gałkówka i okolic dużo się działo podczas I WŚ. Polecam to Muzeum. Po zwiedzaniu ruszyliśmy na lody do lokalnego markietu. Jak już pojedli wszyscy wjechaliśmy w teren :D Wycieczka nam się trochę rozwaliła ale jak już wspominałem na początku zawsze po jakimś dłuższym odcinku czekaliśmy na ogon. Muszę nadmienić że nie którzy wybrali się na holenderkach. I tak po terenie wjechaliśmy do Wiśniowej Góry a następnie na Wiskitno. Już teraz wiem jak jechać powrotną drogą przez Wiśniową Górę. Ostatnio jak z Pixonem jechaliśmy to nie potrzebnie cisęliśmy do Andrespola gdzie później nas mocno wywiało. Wycieczka kończyła się na OFFie gdzie co po nie którzy zatrzymali się piwko w kawiarni Daleko Blisko. Przemiła właścicielka tego lokalu jechała z nami. Dała rabacik na małe co nie co. Niestety nie mogłem zostać. Szybko się pożegnałem i wróciłem do domu. A potem to już Niebostan (tu już dojechałem samochodem z N.) i projekcja filmu - Live and let live - polecam! To był dobry rowerowy dzień!
orientacyjna traska:
http://www.traseo.pl/trasa/aa8-5-lodzki-klub-8-rowerow-muzeum-w-galkowku
Oj jak dobrze móc pokręcić w niedzielę.
Zebrałem się spokojnym tempem. Ze znajomą ruszyłem na OFF Pietryna gdzie była zbiórka. Na miejscu było już trochę osób. Parę znajomych twarzy z RSów. Zebrało się około 15-20 osób. Ruszyliśmy bardzo wolnym tempem przez miasto w stronę Widzewa. Często mnie to temp irytuje w większej grupie. Nie jestem jakimś koksem ale lubię jeździć swoim tempem. Jakoś przetrwałem niechęć. Przestałem myśleć o tempie i zagadałem ze znajomą, z którą studiowałem. Też zaczęła jeździć na bajku. Szczególnie udziela się w łaśnie w ŁDZ 80 Rowerów. I tak przy miłej pogawędce rozkręciliśmy się i zwiększyliśmy tempo przy wyjeździe z Łodzi. Trochę się nam wycieczka rozciągnęła ale nie szkodzi. Co jakiś czas zatrzymywaliśmy się by poczekać na ogon. Pogoda dopisywała. Nie padało ani nie wiał mocny wiatr. Kierowaliśmy się na Wiączyń a następnie prosto na Gałkówek. Zwiedziliśmy parę cmentarzy z I WŚ następnie podjechaliśmy do Muzeum w Gałkówku. Pani uraczyła nas opowieścią o Bitwie o Łódź. Trzeba przyznać na terenach Gałkówka i okolic dużo się działo podczas I WŚ. Polecam to Muzeum. Po zwiedzaniu ruszyliśmy na lody do lokalnego markietu. Jak już pojedli wszyscy wjechaliśmy w teren :D Wycieczka nam się trochę rozwaliła ale jak już wspominałem na początku zawsze po jakimś dłuższym odcinku czekaliśmy na ogon. Muszę nadmienić że nie którzy wybrali się na holenderkach. I tak po terenie wjechaliśmy do Wiśniowej Góry a następnie na Wiskitno. Już teraz wiem jak jechać powrotną drogą przez Wiśniową Górę. Ostatnio jak z Pixonem jechaliśmy to nie potrzebnie cisęliśmy do Andrespola gdzie później nas mocno wywiało. Wycieczka kończyła się na OFFie gdzie co po nie którzy zatrzymali się piwko w kawiarni Daleko Blisko. Przemiła właścicielka tego lokalu jechała z nami. Dała rabacik na małe co nie co. Niestety nie mogłem zostać. Szybko się pożegnałem i wróciłem do domu. A potem to już Niebostan (tu już dojechałem samochodem z N.) i projekcja filmu - Live and let live - polecam! To był dobry rowerowy dzień!
orientacyjna traska:
http://www.traseo.pl/trasa/aa8-5-lodzki-klub-8-rowerow-muzeum-w-galkowku