Szosa - na doczepkę.
Sobota, 10 maja 2014
· Komentarze(2)
Kategoria >100km
Z Pixonem wybrałem się na szosę. To była moja druga styczność z tworem zwanym szosą. Kapitalnym w dodatku. Przyznaję trochę jechałem jak pasożyt za Pixonem ale nie byłem w stanie dawać takich szybkich zmian. Wybacz Pixon. Zdecydowanie wolę kogoś gonić niż nadawać tempo. Jechałem na sprzęcie pożyczonym od Jj. Fajna maszyna. Co do warunków pogodowych. No cóż wiatru w plecy non stop nie było. Szkoda, że jak zwykle na sam koniec trafił się jeszcze wmordewind. Podjazd na Pomorskiej mnie wykończył. Odjazd Pixona był kapitalny tylko widziałem zmniejszający się punkcik. Dobrze, że na mnie poczekał ;)
Dobra nie chce mi się więcej pisać. Szosa fajna jest i już. Sprawie sobie taką a co!
Nasze rumaki widoczne na zdjęciu. Traskę można zobaczyć u Pixona.
PS. Uzupełnić tego cholernego bikestatsa muszę. Remont kuchni rozwalił moją systematyczność :(
Dobra nie chce mi się więcej pisać. Szosa fajna jest i już. Sprawie sobie taką a co!
Nasze rumaki widoczne na zdjęciu. Traskę można zobaczyć u Pixona.
PS. Uzupełnić tego cholernego bikestatsa muszę. Remont kuchni rozwalił moją systematyczność :(