Wpisy archiwalne w kategorii

Rowerem do pracy

Dystans całkowity:8944.49 km (w terenie 264.00 km; 2.95%)
Czas w ruchu:412:23
Średnia prędkość:21.54 km/h
Maksymalna prędkość:48.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:184 (97 %)
Maks. tętno średnie:178 (94 %)
Suma kalorii:2154 kcal
Liczba aktywności:523
Średnio na aktywność:17.10 km i 0h 47m
Więcej statystyk

Bikeworken #66

Czwartek, 16 maja 2013 · Komentarze(0)
Do pracy, potem do sklepu Piotrkowska 22 po hak. Haka nie ma i nie będzie :( Może ma ktoś? Potem do Włókniarzy. Spotkałem Jja wracał z pracy przy okazji kupił mapy na sobotni wypad. Chwila gaworzy i ruszam na Teofilów. Niech robią szybko ścieżkę tam bo w pewnym miejscu się kończy i dupa :/ Ulicą jechać trochę stracha miałem. Chwila rozmowy z klientem i do domu. Małe pociśnięcie trochę rowerzystów wyprzedzonych i dom.
POSZUKUJĘ do GT Avalanche 2007:

Bikeworken #65 + Wiączyń.

Środa, 15 maja 2013 · Komentarze(0)
Do pracy pojechałem GT. Po pracy planowany wypad do siostry do Natolina na urodziny Zochy. Najpierw umówiłem się z Doktorem w centrum. Potem wspólnie przejechaliśmy nową ścieżką rowerową na Widzew. Fajnie zrobiona przemyślana. Trzeba jednak uważać dużo jeszcze jest tam robót drogowych i bezmyślnych rowerzystów. Szczerze mówiąc zmęczyła mnie ta trasa hałas straszny mnóstwo ludzi i jeszcze raz hałas. Współczuje ludziom tam mieszkać. Doktór pojechał do Piasta ja uderzyłem kierunek dworzec Widzew i Andrespol. Kawał przed Andrespolem skręciłem w Malowniczą na Wiączyń. W jechałem w las. Chwila na fotki. Komary olbrzymy zaatakowały mnie. Masakra. Jadę dalej wjechałem jeszcze mocniej w teren i stało się. Patyk w tylne koło i poszedł hak od przerzutki. Drugi raz to zrobiłem w ciągu 5 lat. Ma może ktoś taki hak odsprzedać/pożyczyć? Wyprawa w sobotę a rower uziemiony :/ Na szczęście byłem blisko domu siostry. Taśma izolacyjna na wszystko. Przylepiłem co trzeba żebym mógł pchać rower. Ledwo to zrobiłem gdyż komarów chmara!!! Prowadzać rower wykonałem 4 telefony. Pierwszy Jj(jeszcze w pracy) podał mi numer do sklepu GT w Łodzi. Hak ma być na czwartek (niestety okazało się, że nie ma haka i już nie produkują takiego). Potem do Doktora, że nie dojechałem do celu. A potem jeszcze kumpel zadzwonił. I tak doszedłem z buta do siostry. No i w zasadzie to tyle. Kilka fotek:



Bikeworken #64

Wtorek, 14 maja 2013 · Komentarze(0)
Troszkę lepiej ale jeszcze to nie to... chociaż co raz bardziej czuje się mocniejszy. W nogach czuje to coś, że można by jeszcze trochę docisnąć. Czekam na sobotę, żeby jakąś wyprawę zrobić.