Z rana pojechałem Zaskarkiem. Miało być kręcenie po lesie z Norbertem i Miśkami. Wyszło tak, że sam Norbert zrezygnował potem musiałem spasować ponieważ opanował mnie mocny ból brzucha i 2h nie byłem wstanie nic zrobić.
Kolejny trening przed włoskimi Alpami. Najpierw do pracy a potem na Kopankę zjazd Aksamitną potem zawrotka i podjazd. Dalej w górę do Kopanki zjazd do Wódki podjazd Aksamitną. I tak 4 razy. Potem do domu bo przecież położna zaraz ma być. A mnie tu łańcuch się zerwał a dokładnie spinka spadła. I tak od za torów w okolicach działek musiałem iść z "butohulajnogi".
Ja dopiero w tym roku mam 1500km?!!?!? WTF!?!?! Jak to się stało!?
Cisnąć cisnęliśmy abyśmy mogli cisnąć we Włoszech. Zaczęliśmy przygotowania do podjazdu na Stelvio. Jest i będzie co robić przez najbliższe 2-3 tygodnie. Szykuje się mega wyjazd a ja w formie takiej, że lepiej iść na piwo. Ale nie ma co się zrażać tylko trzeba się dobrze bawić.
I tak mieliśmy z Tomaszem zabawę z kolegą z Retki, który na swoim MTB tak nas pogonił mimo naszego dowalania do pieca, że nogi piekły jak cholera. Potem goniliśmy gościa w stroju POLSKA BIAŁO CZERWONI i tak siadł nam na kole. My dawaliśmy zmiany po czym kolega sobie pojechał na południe a my na zachód na lody zregenerować siły. Lody na złotnie bajerka jest :D To tak w skrócie. I w zasadzie fotki brak bo nawet nie miałem chwili wyjąć aparatu z koszulki o tak cisnęliśmy! O!
GT FOREVER
Rower to dla mnie sposób na życie. Jeżdżę bo lubię ! Kocham to !
Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę musisz się poruszać naprzód
- Albert Einstein
bike lover, minimalist, vegetarian