Spontaniczna Zofiówka
Niedziela, 18 stycznia 2015
· Komentarze(0)
Trzeba mi było się wybrać rower do Zofiówki. Ale pogoda mocno mnie zmyliła. Patrząc za okno wątpiłem, że w ogóle wyjdę na rower. Kierunek i tak trzeba było obrać na południe gdyż Nati musiała zostawić ulotki na targach EkoFit w Ptaku. I tak zapakowałem rower do samochodu i pojechaliśmy. Cały czas żałowałem, że nie pojechałem od razu rowerem. Ehh. No ale nie ma co już tego żałować. Jak tylko dojechaliśmy do smartA szybkie przebieranie. Marudzenie dziewczyn, że chcą już jechać. Pospieszanie itp. A tu trzeba było dużo rzeczy zrobić. Rower jeszcze nie przygotowany. Udało się w końcu wsiąść na rower. Lekkim tempem ruszyliśmy na rundkę 30km. Taki był plan. Plan zrealizowaliśmy. Zakończyliśmy go piwkiem w sklepie w Zofiówce. Niestety przed domem pocałowaliśmy klamkę. Dziewczyny były jeszcze w Ptaku na targach. Głodni ruszyliśmy do Ptaka. Jak już tam dojechaliśmy laski zakupiły jedzenie na wynos. I tak już byliśmy w drodze powrotnej. 10km w jedną 10km w drugą. Makaron z warzywami po rowerze - piękna rzecz! Oj byłem głodny :] Rower spisał się nad wyraz dobrze mimo, że przy nim nic nie robiłem. Było parę rzeczy do poprawki. Zmiany są wprowadzane sukcesywnie.