Nadal brak licznika. Trasa pokazana tutaj. Zaplanowana szybka i krótka jazda z JJ, który nie dysponował czasem. O dziwo pojawił się Xanagaz (który właśnie traskę zapisał). Smarowanie łańcucha i jazda. Wietrznie. Bardzo wietrznie. Obieramy nieodpowiedni kierunek. Zamiast obrać północny zachód to my południowy wschód. I tak kierujemy się Szczecińską na Konstantynów. W sklepie przed Żabiczkami (przy trasie na Lutomiersk) chwila na zakupy. Ruszamy w kierunku Luotmierska i skręcamy na Aleksandrów. Po drodze Xanagaz spija piwo! (Nie mów, że piwa nie było!) Ruszamy dalej. W Aleksie chwila zastanowienia co dalej. Kierujemy się na Zgierz. Dobre tempo chłopaki narzucili. Nie powiem. W Zgierzu Jj skręca na Łódź a my z Tomaszem kierunek Stryków. Wieje kurwa. Skręcamy na Klęk by dojechać do Strykowskiej. Mamy plan jechać aż do Wycieczkowiej. Mówiłem kurwa że wiało? Sorry za bluzgi ależ kurwa wiało! Dawno mnie tak nie wywiało. Podjazd, wiatr w mordę jak cholera nie idzie jechać. Rezygnujemy i skręcamy w prawo koło Imielnika Starego w teren. O k... kolejny błąd wiatr, grząsko i nie idzie jechać. Stoję na pedałach i kręcę. Koła się ślizgają mordęga. Dawno tak w p... nie dostałem. W końcu dojeżdżamy na Moskule. Jedziemy do Łagiewnik Okólną i dalej na Wycieczkową. Sprawdzamy jak idą pracę u Parówy. Nic tam się nie dzieje, nic się nie zmieniło. Można by ponownie Bar otworzyć. Wracamy na Kaloryfer i tam skręcam na Rado a Tomasz do domu. Wietrznie kurwa mać! Tyle powiem.
PS. Dobry rowerowy dzień szkoda, że ani jednej foty nie ma. Ale piwo było Tomasz!
W końcu trening. Planuje systematycznie co wtorek tak pokręcić. W czwartki spining a w sobotę długie kręcenie. Gdzieś po między tym basen i siłka. Ciekaw jestem kiedy... cierpię na brak czasu niestety.
Wieczór dziś niestety chłodnawy. Długo mi zajęło rozgrzanie. Światła na Włókniarzy nie pozwalały na to. Fajnie się jechało. Jest fun!
Włączyłem endomondo ale gps fixa nie złapał i w zasadzie nie wiem ile dokładnie przejechałem (traska odtworzona tutaj) Z pulsometru czas brutto 52min i 59s Muszę w końcu ten licznik zrobić!
Czuję moc w nogach w sensie takim, że przed tygodniem ledwo machałem nogami. Teraz czuje, że jest już lepiej. Jednak temp. na plus zdecydowanie polepsza humor i kondycję ;) Zaplanowany wieczorny trening.
Pierwsza sobota spędzona na kręceniu. Na spokojnie wyruszyliśmy z Jj na północne rejony Łodzi. Nie spiesząc się, napawając się chwilą i czując promienie słońca kręciliśmy od tak byle do przodu. Bez ciśnienia napinki. Gdzie jedziemy? W lewo ? ok to w lewo, teraz w prawo a potem do przodu o tam fajny asfalt jest tak to mniej więcej wyglądało. Super radość z jazdy i radość z nadchodzącej mam nadzieje, wiosny. Ba nawet bez mam nadzieje, tak będzie wiosna idzie. Przejechaliśmy koło św. Małgorzaty i wylądowaliśmy w Łęczycy. Trochę wietrznie dzisiaj było ale jakoś mocno nam to nie przeszkadzało. Z Łęczycy obraliśmy kierunek Ozorków. Potem Grotniki, Zgierz i Łódź. Rowery "usyfione" mimo trzymania się praktycznie samych asfaltów. Jj zaliczył glebę na lodzie. Niestety w niektórych miejscach zalega lód. Na szczęście nic wielkiego się nie stało. Spotkaliśmy paru rowerzystów na trasie co cieszy. Piękny chillowy rowerowy dzień. Nie miałem licznika bo coś ostatnio w mieszczuchu nie bardzo chce działać. Ale aplikacja Bike coś tam od JJ pokazała 65km, google map pokazał 76km więc uśredniłem do 71 km.
Po wczorajszym spiningu nogi jak kołki. Ciężko się rano jechało na maxa. Po południu powrót już o wiele lepiej. Jeszcze na chwile wracając podjechałem do Cykela po linkę do blokady amora.
GT FOREVER
Rower to dla mnie sposób na życie. Jeżdżę bo lubię ! Kocham to !
Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę musisz się poruszać naprzód
- Albert Einstein
bike lover, minimalist, vegetarian