... Warszawa. Po szkoleniu musiałem się zregenerować. Jak wsiadłem na rower od razu poczułem się lepiej! Pojechałem na sauna i basen na Nowej Gdyni. Relaks!
[mały edit] Kolejna 100 w tym roku. Z ekipą w postaci Jj, Pixon, Grzesiu i Xanagaz nie sposób zrobić mniej niż 100 ;) Kierunek wcześniej wytyczony na wschód Panowie! Dojechaliśmy różnymi ciekawymi ścieżkami Wzniesień Łódzkich - szczególnie nową, którą pokazał nam Pixon. Kierowała prosto do Brzezin. Non stop teren extra :) Pobłądziliśmy trochę w okolicach Brzezin by kierować się na Rogów. Tutaj chwila przerwy na uzupełnienie płynów. Wyjeżdżając z Rogowo stwierdziliśmy, że czas wracać bo piździ! I tak zacząłem prowadzić pod cholerny wmordewind. Pixon trochę uspokoił moje tempo. Chociaż i tak jego łyda podaje mocniej. Dobrze w sumie, że zwolniliśmy. Grzesiu niestety się wykończył. Dojechaliśmy do Strykowskiej gdzie wsiadł w autobus. I dobrze bo było z nim źle. My pojechaliśmy w stronę Łagiewnik. Tam chwila nie uwagi i straciliśmy Pixona. W sumie się spieszył do domu więc już go nie ścigaliśmy. Następnie zatrzymaliśmy się pod Dębem co by zrobić końcowe piwko. Szybkie spijanie i do domu żeby się ogrzać. Wywiało nas strasznie ale mimo to przednia wycieczka. Zdjęcia i inne relacje poniżej.
AAAAMMMM:
Zdjęcie by Jj. Ekipka:
Zdjęcie by Pixon Xanagaz oraz krótki opis i piękne zdjęcia od Pixona
Piękna wycieczka do Rawy Mazowieckiej. Nie sądziłem, że podołamy. Ociężale nam to szło. W każdym bądź razie. Ja z JJ na hardtailach. Tomasz z Kamilem na fullach. Było asfaltowo i terenowo. Panowie na fulach raczyli się piwkami. Ja z Jj raczej energetyki plus ciastka zbożowe. I tak po 100km jeden ze zjazdowców musiał zwolnić tempo. Na szczęście twardy z niego chłop i dał radę przejechać całość. W Rawie chcieliśmy zawitać do Maca co by zjeść szybko na ciepło. Co się okazało nie ma w Rawie Maca. LOL. Szybko zajechaliśmy wspomóc regionalny sklep. Potem czekało nas lekkie błądzenie gdyż chcieliśmy ominąć 72. Nic z tego wszystkie drogi prowadziły do niej. Dlatego też odcinek do Jeżowa przekręciliśmy asfaltem. Tu hardtail góruje. W terenie różnie to bywa. Chociaż okolice Łodzi nie są super górzyste. Ktoś próbował mnie przekonać do fulla ale uważam, że nie jest mi do szczęścia potrzebny. Wymarzoną maszynę już mam. Wracając do wyprawy o tej porze roku już się szybko ściemnia. I tak pod osłona nocy odprowadziliśmy Kamila nie daleko Bartolina. Potem w Plichtowie pożegnałem się z Xanagazem. Z Jjem ruszyliśmy do domu. Szybkie piwko w parczku co by oblać piękny dystans i wspaniała wycieczkę.
GT FOREVER
Rower to dla mnie sposób na życie. Jeżdżę bo lubię ! Kocham to !
Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę musisz się poruszać naprzód
- Albert Einstein
bike lover, minimalist, vegetarian