Grudniowa masa.

Piątek, 28 grudnia 2012 · Komentarze(2)
Dawno tak nie zmarzłem!!!! Z Jj postanowiliśmy skoczyć na grudniową masę. -4 całkiem spoko. Dojechaliśmy na spokojnie na start. Było nam ciepło przez 15min potem stanie i czekanie aż masa ruszy. Ruszyliśmy żółwim tempem jak to na masie. Niestety takie tempo nie pozwala na rozgrzanie ciała. Marzną mi kończyny a dokładnie palce u rąk i nóg. Masakra dawno mi tak nic nie zmarzło. Mówię do Jj że spadamy i ciśniemy ile sił żeby się rozgrzać. Przy Łagiewnickiej palce u rąk odpuszczają u nóg kamienie. Wpadam do domu. Dziewczyna leje chłodną wodę do brodzika. Parzy! Leję zimną wodę na nogi - powoli się robi lepiej. Masa udana ale bez szprychówki! Nie dałem rady :( Następnym razem grubsza skarpeta i rękawiczki.

Komentarze (2)

Nie dojechałem. Olałem sprawę, zresztą na 20:30 szedłem na Hobbita więc musiałem się zerwać z masy. I dobrze bo jeszcze trochę i byłoby po palcach ;)

tenbashi 20:23 czwartek, 3 stycznia 2013

Ja tak samo. Przez cały dzień jeżdżenia nie zmarzłem tak, jak na masie. :/

Nie załapałeś się na szprychówkę (a ja mam!), czy nie dojechałeś do Pl. Niepodległości?

Raven 19:43 czwartek, 3 stycznia 2013
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!