!@#@#&%^(* wiatr !
Sobota, 2 lipca 2011
· Komentarze(0)
Od miesiąca planowałem z Jj żeby zrobić trasę Łódź Płock Łódź. Przygotowania szły pełną parą. Korba naprawiona slicki kupione (Author Slick 1.5). Niestety pogoda skutecznie pokrzyżowała nam plany. Zimno deszcze i wiatr. Jednak w sobotę z rana uświadomiłem sobie, że będzie to ostatnia chwila na jazdę na bajku przed wyjazdem na wakacje. 2 tyg. bez roweru :/ Ale za to urlop - nareszcie. Wracając do wycieczki. Pogoda jak pogoda zimno ale nie padało. Wiatr niestety był. Dzwonie do Jj nie chce jechać. Ubieram się szybko i wyruszam. Siły w nogach mnóstwo. Slicki napompowane na "kamień". Mówię sobie zrobię 100 ! I tak wyruszyłem w stronę Syberii. Dojechałem do niej bez problemu. Wiatr jeszcze nie był uciążliwy. Po drodze zakupiłem grześka i snickersa.
Fotka syberii:
Od Syberii zaczęły się "schody" jeśli chodzi o orientacje w terenie lub problemy z cholerną mapą. Zresztą nie pierwszy raz. Muszę zmienić mapę. Chciałem jechać na Tabdzin. I potem omijając Brzeziny do Natolina. Niestety mimo zapytań "syberiaków" wylądowałem w Brzezinach. Nadal nie wiem jak to się stało. No ale trudno kieruje się w stronę Łodzi. Niestety inna droga niż 72 nie wchodzi w grę. Zbliżała sie 15:00 więc prosto do Natolina pojechałem nieszczęsną 72. I tu się zmordowałem jak głupi. Wiatr w morde non stop. Nic nie przestawał wiać. Do tego jak wiadomo cholernie długie podjazdy z Brzezin do Łodzi. Umęczyłem się, zeszły ze mnie wszystkie siły. Na liczniku około 50km. Dojechałem do siostry na pyszną pomidorówkę i szybką kawę. Chwila relaksu i wyruszam. Zaczęło padać. Znowu cholerny wiatr. Stwierdzam jadę prosto do domu 72. Miałem jechać zupełnie bokami. Ale wykończony wiatrem stwierdziłem, że na dzisiaj dosyć. Szczęśliwy, wykończony dojechałem do domu. Mimo wiatru cieszyłem się jak dziecko z wyciecki.
Poniżej rower na slikach:
A tutaj czas na snickersa:
Wycieczkę Łódź Płock Łódź zrobimy kiedy indziej.
Fotka syberii:
Syberia© tenbashi
Od Syberii zaczęły się "schody" jeśli chodzi o orientacje w terenie lub problemy z cholerną mapą. Zresztą nie pierwszy raz. Muszę zmienić mapę. Chciałem jechać na Tabdzin. I potem omijając Brzeziny do Natolina. Niestety mimo zapytań "syberiaków" wylądowałem w Brzezinach. Nadal nie wiem jak to się stało. No ale trudno kieruje się w stronę Łodzi. Niestety inna droga niż 72 nie wchodzi w grę. Zbliżała sie 15:00 więc prosto do Natolina pojechałem nieszczęsną 72. I tu się zmordowałem jak głupi. Wiatr w morde non stop. Nic nie przestawał wiać. Do tego jak wiadomo cholernie długie podjazdy z Brzezin do Łodzi. Umęczyłem się, zeszły ze mnie wszystkie siły. Na liczniku około 50km. Dojechałem do siostry na pyszną pomidorówkę i szybką kawę. Chwila relaksu i wyruszam. Zaczęło padać. Znowu cholerny wiatr. Stwierdzam jadę prosto do domu 72. Miałem jechać zupełnie bokami. Ale wykończony wiatrem stwierdziłem, że na dzisiaj dosyć. Szczęśliwy, wykończony dojechałem do domu. Mimo wiatru cieszyłem się jak dziecko z wyciecki.
Poniżej rower na slikach:
Streetfighter© tenbashi
A tutaj czas na snickersa:
Syberia przystanek© tenbashi
Wycieczkę Łódź Płock Łódź zrobimy kiedy indziej.