Upalna szosa.
Sobota, 25 czerwca 2016
· Komentarze(1)
Szoska z Ania i Jjem. Start o 9. Już temperatura nie była mała. Krótka chwila zastanowienia gdzie jedziemy. Ania zaproponowała taki wariant jak na Stravie (mniej więcej). Ok, jedziemy. Cały czas ja prowadzę w skupieniu. Co Ania zauważa bo nic się nie odzywam. Dobrze mi się jechało jako lider. Zero wiatru ale upał. Jak się jechało było przyjemnie. Nie warto się było się zatrzymywać bo potem nagle spadał na nas deszcz upału. Masakra. Z Ozorkowa do Strykowa leciliśmy 798. W połowie drogi patrzę a za mną nikogo nie ma. Zwalniam czekam na resztę. JJ mówi, że Ani upał nie pomaga. Szczerze? Mnie też i byłem już dawno myślami, żeby zjechać z tej patelni. Dlatego przycisnąłem by szybciej znaleźć zjazd. Wreszcie odnajdujemy asfalt na południe. Pędziemy do Szczawina na popas. Tutaj lody, zimna cola i woda. Potem już tylko powrót. I tu miłe zaskoczenie wreszcie zrobili asfalt porządny Glinnik - Smardzew teraz można tam nie złe komy robić! Zdjęć brak.