Pierwsze 100!

Sobota, 16 kwietnia 2016 · Komentarze(1)
Kategoria >100km
Kiedyś nie do pomyślenia, że w połowie kwietnia zrobię swoją pierwszą setkę! O losie niestety takie życie :) 
trasa: https://www.strava.com/activities/546965348

Razem z Anią i Jj wybraliśmy na sobotę szosy. Mimo, że jeszcze w piątek wieczór twierdziliśmy coś innego. Piękne słonko zapowiadało zacną pogodę. I tak ruszyliśmy w kierunku Zgierza mocno poharataną Szczecińską. Jechaliśmy pod wiatr. Jj jest w mocy więc prowadzi grupę. Kierunek Grotniki. Jednak na rozwidleniu dróg w Jastrzębiach Górnych skręcamy na Aleksandrów. Jeszcze na tym skrzyżowaniu spotykamy rodzinkę, która z Ozorkowa ciśnie do Pabianic. Cały czas pod wiatr! Wiało strasznie tym razem ja prowadziłem. Zmachałem się strasznie na podjeździe kierującym prosto do centru Alexa. Ciśniemy dalej na Kazimierz. Wieje nadal nic się nie zmienia. Zatrzymujemy się we Wrzącej i zastanawiamy się co dalej. Ja mam ochotę dużą na jazdę. Meteo niestety pokazuje, że od 15 ma się psuć pogoda. Postanawiamy, że ruszamy na Górkę Pabianicką. Na skrzyżowaniu w Prusinowiczkach łapiemy się na tyły peletonu szosowców, którzy nawet CZEŚĆ nie potrafią powiedzieć.  JJ łapie wiatr w żagle i daje koło jakiemuś typowi. Ania wystrzeliwuje również. Ja zanim się zorientowałem już nie mogłem ich dogonić. Pocisnęli trochę. Ja im machałem, żeby sobie trening zrobili ja ich dogonię. Najważniejsze żeby być w zasięgu wzroku. Ania zrobiła na mnie duże wrażenie. Dziewczyna ma moc. Już w pobliżu Górki peleton skręca na północ my jedziemy prosto do Pabianic. Strasznie się zmachałem ich goniąc. Noga niestety w tym roku nie podaje. Za mało było jazdy. Życie. Ale i tak jest fajnie :) W Pabianicach robimy popas. Trzeba nabrać energii na dalszą jazdę. Zaczyna się robić ciut zimno. Szybko kierujemy się do Łodzi na lody. Proponuję Łodziarnie na Okrągło na Sienkiewicza. Mają super wyśmienite lody. Do tego duże porcje. Polecam. Zjedliśmy, pewnej Pani wytłumaczyliśmy co to są SPD mocno się dziwiła co Ania ma na sobie :) Ruszamy dalej na Brzezińska do mojego biura gdzie przy okazji korzystamy z sanitariatów. Kierujemy się już z powrotem do domu. Na Strykowskiej Jj mówi lećmy do Okólnej. Ja nabieram ochoty na stówkę. Brakuje tylko 20km. Szybko dojeżdżamy na miejsce gdzie ja postanawiam dołożyć kilometry. Ania nie bardzo ma ochotę. Jj wiedziałem, że jezcze by pokręcił. Ale jednak nie decyduje się. Ruszam przed siebie z wiatrem kręci się pięknie. Cały czas na liczniku 45km/h. Extra odcinek. Wspaniale się jechało. Dojeżdżam do Michałówka skręcam na Klęk. Tutaj już wiatr prosto w twarz. Ciężko mi się jedzie. Jakość dojeżdżam do Zgierskiej w Zgierzu. Tutaj pan skurwiel z Volvo skutecznie mnie wkurwia bo inaczej tego nie mogę określić. Jeszcze tak blisko nikt nigdy mnie nie wymijał. Nie dowierzałem własnym oczom co ten typ robi. Normalnie prawie dotknął mojej nogi. Ty skur... żeby cię! Ale zaraz uśmiech na twarzy wraca gdyż pokazuje się 100 na moim liczniku. Zaczyna padać deszcz. Deszcz sukcesu oczywiście. Skręcam w łagiewnicką tutaj zawsze podjazd mnie masakruje. Potem Chełmska, Zgierska i już prawie w domu. Było intensywnie. Wspaniale :)

Komentarze (1)

Gratki, kiedyś takie dystanse były na porządku dziennym i człowiek się cieszył z +150, +200 itp. ;)

Pixon 13:22 poniedziałek, 18 kwietnia 2016
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!