Do pracy rowerem #91
DPR - nic ciekawego. Z rana zagwozdki poranne po co ja to robię.
Po południu zabrałem się za przygotowania Zaskarka na kolejną edycję bikeorient.pl
Musiałem wymienić hak przerzutki.
Taka krzywizna i już napęd szwankował.
Wieczorkiem, gdy skończyłem. Strasznie mi się chciało iść na rower. Niestety trzeba było jeszcze wszystko posprzątać po robocie, pozamiatać itd. I jak sobie pomyślałem, że mam się jeszcze ubrać, oświetlenie przyczepić do szosy, strave włączyć i jeszcze mnóstwo dupereli zrobić to mi się odechciało. Postanowiłem, że nic takiego nie będę robił. Jak stałem tak założyłem spd i kask. Czołówkę na kierę, tylną lampkę na sztycę i w drogę. Bidonu nawet nie brałem. Nie chciało mi się nalewać go kolejny tysięczny raz. Chciałem pokręcić! Bez zbędnego zastanawiania się. Dosłownie 3min byłem na rowerze. Ah co to było za uczucie. Tego mi brakuje. Po prostu wyjść chwilę pokręcić. Mieć fun - taki niezobowiązujący taki czysty! Kręciłem w zasadzie godzinkę. Nie zrobiłem żadnego zdjęcia, nie odpaliłem stravy. Było świetnie! Jarałem się samą jazdą. Canyon daje tyle frajdy. Nic tylko kręcić. Rower szosowy daje mega zabawę. Zawsze byłem zagorzałym "góralem" ale uważam, że każdy rowerzysta powinien spróbować szoski!
Komentarze (4)
No właśnie dlatego cały czas bujam się z myślami :)
Nie masz za co przepraszać bo ceny rowerów ogólnie są kosmiczne a rowery, które kupujemy też są nie współmierne do tego jak je wykorzystujemy. Nie ukrywam, że na Canyona się jeździ mega zajebiście - teraz założyłem sobie do niego opony 28mm (były w komplecie razem z nim ale szybko zmieniłem na 23mm, które zdjąłem z mieszczucha ) zobaczę jak się będzie sprawował na szutrze no i komfort na pewno będzie lepszy.
tenbashi 10:30 wtorek, 7 lipca 2015
Wiesz doskonale, że jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego...
A co z Waszymi wyjazdami chociażby w świętokrzyskie? na GT Grade będzie raczej ciężko...
I jeszcze jedno, sorry Bartek, nie umniejszając zajebistości GT, handmejdu, otoczki itp. itd. Cena tego roweru, przy tym osprzęcie jest wzięta z kosmosu :D
Pixon 10:25 wtorek, 7 lipca 2015
U mnie może wyjść zupełnie odwrotna sytuacja sprzedam wszystkie bajki. W zasadzie dwa. GT i Canyona na poczet jednego. GT Grade. Zaczyna mnie to trochę wkurwiać. Mielenie między rowerami. Na nasze łódzkie warunki jeden starczy. Do wszystkiego Łagiewnik szutrów i asfaltów. Zrobić sobie dwa komplety kół - gdzie masz szosowe i typowo crossowe.
tenbashi 10:05 wtorek, 7 lipca 2015
Ciekawe kiedy zagości u nas stałe kolejny rower...full ;)
To prawda szosa daje niesamowite pozytywne emocje. Szczególnie jak można się nią przejechać po drogach zapomnianych przez samochodziarzy.
Pixon 10:01 wtorek, 7 lipca 2015