Samotnie
Poniedziałek, 5 stycznia 2015
· Komentarze(0)
Postanowiłem wybrać się na rower w samotności i trochę sobie przemyśleć parę spraw. Rower do tego jest stworzony :)
Pojechałem na Zgierz, Klęk, Michałówek, Ługi, Dobieszków, Borchówka, Stare Skoszewy przez Bartolin i z powrotem na Ługi i dalej jak na początku. Przyjemnie się jechało w stronę Dobieszkowa średnia nie schodziła poniżej 27km/h. Ale jak wiatr w plecy wieje to tak jest. Nie spinałem się tylko po prostu sobie kręciłem. W Starych Skoszewach pocałowałem w sklepie klamkę! Byłem mocno zdziwiony a zaczynałem odczuwać głód. Niestety herbata z miodem nie wystarczyła. W Dobrej na szczęście był otwarty sklep. Buła plus banan do tego ciepła herbatka pod rasowały mnie trochę. Teraz czekało mnie spotkanie ze ścianą. Czy kiedykolwiek w Kiełminie i na Klęku nie wiało w kierunku Wschodnim ?! Masakra. Tutaj średnia zeszła mi do 24km/h i strasznie mnie wiatr osłabił. Jakoś dotarłem do domu ale byłem mocno zmęczony. Kawa i obiad postawił mnie na nogi :)
PS. Wycieczkę dedykuję Amelce, która dziś skończyła 7 lat. Kiedy z nią rozmawiam wracam do świata dzieci co mnie bardzo cieszy. Jako dorosły zapominam jak to jest. Dobrze, że są dzieci :)
Pojechałem na Zgierz, Klęk, Michałówek, Ługi, Dobieszków, Borchówka, Stare Skoszewy przez Bartolin i z powrotem na Ługi i dalej jak na początku. Przyjemnie się jechało w stronę Dobieszkowa średnia nie schodziła poniżej 27km/h. Ale jak wiatr w plecy wieje to tak jest. Nie spinałem się tylko po prostu sobie kręciłem. W Starych Skoszewach pocałowałem w sklepie klamkę! Byłem mocno zdziwiony a zaczynałem odczuwać głód. Niestety herbata z miodem nie wystarczyła. W Dobrej na szczęście był otwarty sklep. Buła plus banan do tego ciepła herbatka pod rasowały mnie trochę. Teraz czekało mnie spotkanie ze ścianą. Czy kiedykolwiek w Kiełminie i na Klęku nie wiało w kierunku Wschodnim ?! Masakra. Tutaj średnia zeszła mi do 24km/h i strasznie mnie wiatr osłabił. Jakoś dotarłem do domu ale byłem mocno zmęczony. Kawa i obiad postawił mnie na nogi :)
PS. Wycieczkę dedykuję Amelce, która dziś skończyła 7 lat. Kiedy z nią rozmawiam wracam do świata dzieci co mnie bardzo cieszy. Jako dorosły zapominam jak to jest. Dobrze, że są dzieci :)