Huragan 10 w skali średniej prędkości...
Sobota, 15 marca 2014
· Komentarze(3)
Plan jak zawsze na sobotę. RESET rowerowy. Budzę się rano i dupa... wieje masakrycznie, sporadycznie pada. Niebo zachmurzone max. Ocho! Nici z resetu. Wkurzony walczę ze sobą. Przegrywam ale i wygrywam ;) Zasiadam do projektu, który ma się ku końcowi. Nadrabiam co nieco. I tak około 15 zbieram się na basen z planem aby po basenie przejechać się na rowerku stacjonarnym. Patrzę jeszcze na FB czy czasem ktoś się nie rusza na rower. Jadzia z RS wyrusza na punkt widokowy. Odmawiam. Po chwili jednak już spakowany na basen stwierdzam. NIE! MUSZĘ IŚĆ NA ROWER! I tak też zrobiłem ubrałem się i ruszyłem na kaloryfer gdzie była zbiórka. Pojawiło się 4 osobników w tym Jadzia. Nie zastanawiając się długo ruszyliśmy na pkt widokowy. Huragan, który przez cały dzień nie słabł skutecznie nam zmniejszał średnią. Jakoś dotarliśmy na miejsce. Tam chwila dla fotek. Na górze wiało jeszcze mocniej. Szybka ewakuacja z powrotem do lasu Łagiewnickiego. Tam pokręciliśmy wracając niebieskim szlakiem. Na kaloryferze pożegnaliśmy się z Tomaszem. Ja z kolei przy stawach pożegnałem dalszą ekipę. Rower upieprzony strasznie. Błota w lesie jak i połamanych drzew bardzo dużo. Dobrze, że udało się chociaż trochę pokręcić.