avatar

 

 

 

 


Omnia mea mecum porto dopracyrowerem.pl
baton rowerowy bikestats.pl 

Archiwum

  • DST 80.00km
  • Teren 35.00km
  • Czas 03:30
  • VAVG 22.86km/h
  • HRmax 160 ( 84%)
  • HRavg 108 ( 57%)
  • Sprzęt GT Zaskar
  • Aktywność Jazda na rowerze

Polska wieś budzi się z zimowego snu.

Niedziela, 9 marca 2014 · dodano: 09.03.2014 | Komentarze 0

To było tak. Ustawka na kaloryferze. Zjechało się od groma ludzi. Długo czekaliśmy na jakiś ruch.  W końcu się ekipa zebrała. Strasznie leniwe tempo, które zaczęło mi przeszkadzać. Mimo, że RSy mają w nogach moc. Jechaliśmy kierunek Rado Zachód i potem na Grotniki itd. Na Rado ktoś mnie woła. Pixon myje samochód i nas przyuważył. Ekipa jedzie dalej ja zostaje. Gadamy jakiś czas. Już ekipy nie dogoniłem w sumie trochę z premedytacją. Nie wczuwałem się za bardzo ale obrałem kierunek jaki mieli jechać. Niestety nikogo na horyzoncie. Dzwonie do Jj, który wrócił z gór czy zdecyduje się wyjść na 2h na pożyczonego Scotta Foila szosę. Umawiamy się przy kapliczkach. Pierwszy raz wsiadam na taką szosę. Rakieta. Szybka decyzja jedziemy testować na trasę do Strykowa. Przy każdej sposobności Jj odstawia mnie na co najmniej 30 metrów nawet nie dostając zadyszki. Rakieta x2. Dojeżdżamy do sklepu korzystam z okazji, że ktoś mi rower popilnuje. Wyruszamy na Strykowską. Prędkość nie schodzi poniżej 35km/h. JJ leciutko sobie kręci pewnie 45km/h miał przy podjazdach. Ciężka dla mnie gonitwa. Choć przy okazji dobry trening. Rozstajemy się przy Michałówku. Ja ruszam dalej. Kiepską miałem motywację dzisiaj nie wiem czemu. Jakoś ciężko było wejść na właściwe obroty. Na mostku przy Cesrace robię sobie postój na popas. Z krzaków wychodzi jakiś gość na szosie i mówi, że zapuścili strasznie Cesarkę odkąd zmienił się właściciel. Chwila gadki i pojechał. Ja dokończyłem jeść sprawdziłem mapę i ruszyłem na Parowy Janinowskie. Wietrznie się zrobiło. Wjechałem do lasu. Pięknie tam jest. Za każdym razem się zachwycam. Przejeżdżam cały las. Potem obieram kierunek mniej więcej na Moskwę. Trochę mam po drodze "stopów" na mapę. Co mnie irytuje. Jak dojechałem do Moskwy to już górki ;) I tak dojechałem w zasadzie bez większych emocji do domu. Pięknie Polska wieś wyglądała tego dnia. Słoneczna, budząca się z zimowego snu. Kapitalne widoczki. Zaczyna być zielono, kolorowo i pachnąco! To lubię!
///
Po powrocie szybki shower i na Rado do mamy z kwiatami. Z wieczora do Ziomów na "pyfko"






Mój drugi kociak Ponczita vel Ponczi 
Kategoria >50Km



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!