avatar

 

 

 

 


Omnia mea mecum porto dopracyrowerem.pl
baton rowerowy bikestats.pl 

Archiwum

  • DST 112.23km
  • Teren 5.00km
  • Czas 04:45
  • VAVG 23.63km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • HRmax 160 ( 84%)
  • HRavg 125 ( 66%)
  • Kalorie 3173kcal
  • Sprzęt GT Zaskar
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tomka nie było bo mu żona zaczęła rodzić.

Sobota, 22 lutego 2014 · dodano: 22.02.2014 | Komentarze 1

Zdjęć jeszcze nie mam ale będą. A było to tak, że ruszyliśmy jak zwykle z przejść. Plan Szadek, Łask itd. Niestety mój rower zaczyna wydawać dziwne dźwięki, które z minuty na minutę mnie denerwują. Okazuje się, że to tarcze lub napęd. Już nie mam sił. Postanawiam, że podjedziemy do profesjonalisty jakim jest Marcin z Cykela. Szybka piłka robi co może ale informuje mnie, że tarcze Ashimy są ładne i tylko ładne. Nic więcej. No nic. Coś tam podregulował i jakoś dało się jechać przez chwile niestety. Ruszyliśmy na południe aż do Portu Łódź. Tam zjechaliśmy na trasę techniczną. W pewnym momencie musieliśmy trochę przejechać autostradą dokładnie 30m. Tarcze co raz bardziej mnie doprowadzają do szału. Nie dość, że nie idzie jechać bo wiatr taki, że dupę urywa to ten hałas z tarcz grr!! Postanawiam znowu je wyregulować. Jakoś to daje ciszę na parę kilometrów. W pewnym momencie wyjeżdżamy z pól i jedziemy pięknym asfaltem wśród lasu. Mniej wieje. Szosowcy spacerują. Powiem tak: Szosa chujem śmierdzi. Kurwa nie wiem czemu ale szosowcy myślą, że cały świat do nich należy. Sorry nie mam nic do szosy nawet zamierzam sobie taką sprawić. Kapitalna sprawa. Ale nie będę jakimś zadufanym bucem, który nawet ręki nie podniesie z roweru. Witamy się z nimi a oni jakby nas nie było albo jakby kosmitów widzieli. Strasznie się zachowują. Zresztą to nie pierwszy raz. Na szczęście za jakiś czas jakiś kolo jechał na szosie i się przywitał. Dobra koniec tematu. Nie wszyscy szosowcy to chuje... ;) Wybaczcie szosowcy na prawdę lubię szosę sam kiedyś będę szosowcem. 
Dalej o wycieczce. Aha dojeżdżamy do Szadku. Chwila przerwy określamy jazdę palcem na mapie. Stwierdzamy, że trzeba obrać krótszy wariant gdyż ewidentnie zabraknie nam dnia. I tak na skos między Szadkiem a Łaskiem prowadzi nas strasznie dziurawy asfalt ale jakoś idzie jechać. Wiatr trochę zmienia kierunek i nawet lepiej się jedzie. Pilnujemy trasy, żeby nie błądzić. Nie udaje się niestety przed Pabianicami zboczyć z trasy. Jedziemy chwile przez Pabianice by dalej jechać już na północ. Kierujemy się na Kansas City. Znowu wieje. Prosta droga przed nami i już ciśniemy ile łyda zapoda. Fajna dobra, intensywna szybka wycieczka. Szkoda, że tak wiało. 
Zdjęcia soon.
Trasa wycieczki:
http://www.bikemap.net/pl/route/2447373-lodz-szadek-pabianice-lodz


Kategoria >100km



Komentarze
Xanagaz
| 21:16 niedziela, 23 lutego 2014 | linkuj Opis za dwa tygodnie :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!