Góra Kamieńsk
Sobota, 7 września 2013
· Komentarze(0)
Najpierw dojazd do pracy gdzie razem ze smartA wpakowaliśmy się do Kangura. Tesco banany i jazda przez malownicze wsie. Omijamy korki na E75. Dojeżdżamy niestety dosyć późno. 10:40. Szybkie zapoznanie się z trasami i ruszamy. Najpierw żółtym szlakiem miłym 3km podjazdem. Wspinamy się jak kozice. Jaramy się widokami. Dojeżdżamy do gipsowni gdzie wbijamy się na samą górę by wrócić na żółty piaskowymi szczytami. Szybki zjazd i skręcamy dalej na prawo żółtym. Trochę podjazdu, zjazdu przy wiatrakach. Zrobiliśmy prawie pętlę. Wbijamy się na czerwony szlak. I tu zaczyna się fun :] Dobry zjazd. Nie wiem ile kmów ma ale jechało się pięknie. Zatrzymywałem się raz na jakiś czas zrobić zdjęcie. Trochę żałuję bo można było tam nie źle poszaleć. Z drugiej strony bym żałował, że nie mam żadnej fotki. Koniec zjazdu i zaczyna się asfalt. Kręcimy kręcimy. Ale fajny most fajnie byłby tam jechać. Jedziemy dalej. Chwila konsternacji. Hmmm czy czasem nie powinien czerwony gdzieś odbijać? Patrzymy na mapę. No tak trzeba było odbić na most. Jednak nasze życzenia się spełniły. Wracamy. Ktoś znak niestety zlikwidował dlatego to przegapiliśmy. Spotykamy na drodze żmiję. O mały włos a było by po niej. Na szczęście udało się tego uniknąć. Była piękna. Jedziemy dalej. Leśniczówka przy stawiku. Piękne miejsce. Podjazd i szuterek. I w zasadzie dojeżdżamy do asfaltu żółty szlak. Jeszcze przebijamy się przez gąszcz czerwonego szlaku by wyjechać już przy wyciągu. Downhillowcy szaleją my się pakujemy. Tyle z wycieczki. Trzeba to powtórzyć. Tylko tym razem zebrać się wcześniej i tam jeszcze zwiedzić okolice. A może Łódź Góra Kamieńsk Łódź :> Kto wie.