Po pracy mam ochotę pobiegać. Nie włączam Stravy a szkoda bo od samego początku mocno cisnę. Myślę, że pobiłem wszelkie rekordy. Po bieganiu miałem odebrać auto od znajomej. Przed wyjściem wrzucam samo prawko do spodenek. W myślach mówię sobie, że zaraz zgubie te prawko. I tak się dzieje. Dobiegając do znajomej zauważam, że prawka brak. Czym prędzej biore samochód wracam do domu. Biorę rower i ruszam szukać prawka. Po 2 przekręceniach korbą znajduje prawo leżące na ziemi. Ufff.
Najpierw do pracy. Oczywiście pod wiatr i pod górę. Następnie w poszukiwaniu haka do Zaskara. Najpierw Eximbike nie mieli. Proponują sklep GT na pietrynie. Mam bardzo złe doświadczenie z tym sklepem. Tam już prawie nic nie ma. Ten sklep się kończy powoli. Pojechałem i tam. Oczywiście co? Haka brak. Poddałem się. W drodze powrotnej pojechałem do Cykela go odwiedzić. (wiem, że takiego haka nie ma bo wcześniej pytałem). Pokazuje mu jednak hak. Szukamy zastępczego. Znajdujemy jeden, który przy pomocy szlifierki będzie pasował. Odbieram w piątek, zobaczymy czy będzie pasował
Wreszcie jazda do nowej siedziby firmy. Z rana wiało strasznie w twarz. Okazało się, że droga do pracy pod górkę i troszkę dłuższa ale za to do domu z górki :) Za ciepło się dziś ubrałem mocno się ugotowałem myślałem, że zimniej dziś. Fajnie, że teraz dróg do pracy mam o wiele więcej i walory estetyczne lepsze. Szczególnie jazda przez Arturówek może być ciekawa. Jutro zrobię zdjęcie nowej siedziby.
Odwiedziliśmy miejsce upamiętniające śmierć Mari Piotrowiczowej w Dobrej. Lajtowe kręcenie w dobrym towarzystwie zakończone tarta czekoladową w Agat Barze :)
Powrót z nowej siedziby firmy. W końcu zakończyłem przenosiny. Udało się. Teraz będzie mniej jazdy po mieście a więcej będzie lasu i przyjemności :D Wieczorem składanie GT na sobotę. Kółka do przerzutki, łańcuch smarowanie sterów. Przy zakładaniu przerzutki hak pęk. (jedyne co powiedziałem to k... mać) Był nadwyrężony po upadku wiedziałem o tym. Niestety wystarczyło lekko go poruszyć i przerzutka została w ręku. Trudno sobota mieszczuchem.
Zaspałem a tak na prawdę "przy leniłem" na Bike Orienta a szkoda bo spoko impreza. Jednak suma sumarum dobrze się skończyło gdyż wracałbym z buta. Gdy wróciłem na ośkę mój napęd skapitulował. Zresztą nie dziwie mu się. Łożyska się posypały dosłownie i jedno kółko pękło. Łańcuch no cóż trochę długi się zrobił ;)
GT FOREVER
Rower to dla mnie sposób na życie. Jeżdżę bo lubię ! Kocham to !
Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę musisz się poruszać naprzód
- Albert Einstein
bike lover, minimalist, vegetarian