Po robotach remontowych musiałem w końcu wyskoczyć na coś porządnego. I wyruszyłem bez planu. Jechałem tam gdzie mnie poniesie. Jak mi się dobrze jechało. Nóżka podawała aż miło. Byłem w szoku. Aż przyjemnie się w duchu robiło. Załączam mapkę oraz fotki.
Standard plus gonitwa na Zgierskiej kierowcy busa. Gdyby nie moja ostrożność i zapobiegliwość to pewnie by mnie przejechał. Nawet nie zwrócił uwagi, że ścieżka rowerowa jest. Nie wiem jak można tego nie zauważyć przy przejściach na Zgierskiej na Rado (Ci co z Łodzi wiedzą o czym mówię). Światła, pełne oznaczenie i nic ! Ale był zdziwiony, że ktoś go goni :P
Po remoncie czyli całodniowym robieniu gładzi miałem wielką ochotę wyjść na rower. Padnięty ale chętny do jazdy wyruszyłem mimo zbierających się chmur. No i ruszyłem Arturówek > Śmieciówa do niebieskiego szlaku > Spotkanie LazyBoya > potem Modrzew podjazd (w pewnym momencie zaczęło mnie kłuć ramię - okazało się, że czerwona mrówka znalazła się pod moją koszulką... co za cholerstwo jeszcze mnie to kłucie trzymało przez jakiś czas...)> widok na Klęk Kiełmina > Klęk > Smardzew > Klasztor w Łagiewnikach > Dom. Dobre tempo myślę, że gdyby nie zmęczenie było by o wiele lepiej. I tak zdziwiony byłem, że chce mi się tak jeździć. Szkoda, że remontu cdn...
Tempo wolne bo rekreacyjnie z Nati. Standard do pracy a potem do kina pod gołym niebem czyli polówka na Starym Rynku. Wyświetlany film klasyka kina Obywatel Kane. Polecam.
GT FOREVER
Rower to dla mnie sposób na życie. Jeżdżę bo lubię ! Kocham to !
Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę musisz się poruszać naprzód
- Albert Einstein
bike lover, minimalist, vegetarian